To jest pierwszy i ostatni mój wpis i moje wizualne zauważenie tego tematu. Czas gdy zebrane w kartoflanym polu ludzkie szczątki pieczołowicie, lecz naprędce popakowano uroczyście w trumny. Wystawiono relikwie. Czas, który naglił. Krew w żyłach buzowała jeszcze gorąca. Tego nie można było zaprzepaścić…
Buka pośród ludzi po chodnikach długo chodziła. W niemej bezsilności z gniewu wyła. W końcu bezpowrotnie w tłum się wtopiła. Z każdą duszą, na zawsze cząstkę swą zespoliła.