Skip to content

Jak to jest mieć nagą Duszę?

Prowadzimy ten dialog i zabawę chyba od niepamiętnych już czasów. Wciąż w tym samym stanie. Gdy jesteśmy tak jakby… po (dzień, chwilę lub nawet całą wieczność). Po pierwszym spojrzeniu. Wciąż nie wiedząc, czy to tak… na poważnie. To się chyba nazywa zauroczenie. I chyba udało nam się oczarować rzeczywistość, tak by odtwarzała wciąż ten sam – decydujący moment. Zupełnie nie wiem, czy to może błąd systemu? Lub wszystko, co jest inne, niż to nasze – w naszych oczach staje się tym błędem? Podróżujemy. Nawet w tej monotonnej codzienności, jakby tak lekko ponad chodnikami. Ulepieni z siebie, swych emocji, swoich pasji. Nawzajem dotykając skóry wymieniamy się ciepłem i energią. Bawimy się formą. Czasem ją przekraczamy. Wstyd niekiedy jest nam obcy. Wstydzimy się świata, który ( nie do siebie samych wyrażania ) – częstokroć nas przymusza.

Polubiłem ostatnio równoważniki. Z nimi płynniej krew mi pulsuje. Zmierzcie proszę swoje tętno. Niebezpiecznie jest tu wchodzić… 😉

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

error: