Skip to content

Posłaniec z przyszłości

Orwo NP 22, tak kiedyś ktoś nazwał tą rolkę kliszy, co w emocje i uczucia in blanco w nieokreślonej przyszłości się zamieni.  Za 40 lat stanie się narzędziem, naczyniem i świadkiem rodzącej się historii, podsłuchiwanej mimowolnie przez sąsiedzkie relacje i rozmowy. Będzie łączyć. Naświetlać. Zaciemnione uczucia. Wypaczone emocje.

Bo ta historia, na kryształkach srebra zapisana pojawiła się przypadkiem. Będąc z synem na kempingu, przyglądałem się tamtejszemu życiu. Gdzieś obok, tuż pod naszymi oknami wykrojony był odrębny fragment czyjejś rzeczywistości. Wspaniała relacja dwóch córek, wspierających i opiekujących się ojcem, który był świeżo po drogowym wypadku. Jak mi później przyznał, nie umiał wsiąść na motocykl i ruszyć w trasę, bez złamania prędkości 300 km/h. Urwało mu nogę.

Zaprzyjaźniliśmy się w tych życiowych opowieściach. Z przyjemnością otworzyłem się na drugiego człowieka, jak to kiedyś naturalnie bywało. Tym razem nie musiałem po kilku zdaniach, zwierzeniach, uchyleniach drzwi do swego świata – chować wzroku w ziemi. Hubert z całą otwartością przyjął moje zaproszenie do słuchania. Zacząłem od podziwu, jaki budzi we mnie jego relacja z dwiema wspierającymi go córkami. To most pomiędzy nami w tej historii. Wzruszałem się bardzo ilekroć widziałem, jak wracają trzymając go pod rękę po forsownym spacerze plażą, na codzienny rytuał zachodzącego słońca. Widziałem też, że się nie użala, jest fajterem i na nowo odkrył sens i radość z życia. Wspaniały z niego w tym temacie był nauczyciel.

Bardzo mu pozytywnie tej energii pozazdrościłem. Opowiadał mi szczerze, w tej naszej sąsiedzkiej relacji, że nie zawsze tak było. Najbliżsi nie zawsze byli tak bliscy. Ci co wydawali się dalsi, okazali się milsi. Ci co nie doceniali Ojca na co dzień, po wielu dniach, tygodniach i miesiącach spędzonych w szpitalu – na powrót odkryli więź z nim łączącą, oraz stratę, która była tak blisko. Tak bardzo go w tym procesie rozumiem.

Ta historia, zapisana na 40 letnim, czarno białym negatywie ORWO, którego całą skrzynię Hubert odkrył w pracy i przesłał mi później zdjęcia, z pytaniem – czy da się coś z tego jeszcze zrobić? Ta historia przekuwa się w ten obraz trzykrotnej multiekspozycji, gdzie wielość ludzi na plaży zamknąłem w tą jedną, otrzymaną od niego rolkę, z której uczyniłem fotografię. 

Fotografię najcenniejszej ostatnimi laty znajomości.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

error: